sobota, 16 lipca 2016

a ty, stateczku


Na kładce coś, co wygląda jak sztorm śródlądowy. Wiatr rozwiewa włosy, tym co je mają.
Zakapturzenie. Jest niemal bezludnie. Nie wysuwa się las kijków z aparatami gotowymi do selfie. Nie trzeba niczego ani nikogo omijać, żeby wyjść z kadru.
Prosta droga pod wiatr.
Niewyspanie utopione w kawie. Niepokój bez zanurzenia. Oddech wystarczy.
Długa przerwa między deszczami. Niebo się zbiera.
A w domu ciepło. Kredki zastrugane. Czyżykiewicz śpiewa tak głośno, jak nigdy jeszcze.
Dziecko mówi: - Jak wrócę z wakacji to pójdziemy nie robić nic, dobrze? - Dobrze. - No to pa!

"a ty, stateczku, o każdej porze dostrzeż horyzont..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz