środa, 19 września 2012

oddech kruka

zaglądasz w Człowieka
i nie wiesz Co tam
spotkasz nie wiesz
jak daleko
wpadniesz w studnię
i jaka woda Cię zabierze

sobota, 15 września 2012

roślinka i zakochanie

Wpadłam w mgłę, z pozoru przyjemną. I udało mi się z niej na chwilę wynurzyć. Byłam sobie z pytaniem "po co mi to zakochanie? dlaczego przyszło?". Pytanie bez odpowiedzi.
Czytam później u Castanedy słowa Don Juana: "Świat wokół nas jest tajemnicą. A człowiek nie jest lepszy od czegokolwiek innego. Jeśli mała roślina jest dla nas hojna, powinniśmy jej podziękować, w przeciwnym wypadku może nas nie wypuścić."
I przypomina mi się moje pytanie. Z łatwością się przypomina, bo dręczy i męczy jednak. I... dziękuję swojemu zakochaniu, że spadło na mnie piorunem. Może wypuści? Może zanim odejdzie, powie coś jeszcze, co potrzebuję usłyszeć?

czwartek, 13 września 2012

scena z królewną

śpię jak królewna
leżę w hamaku
stopy wycelowane
w świetlisty pień brzozy

chmury przychodzą z północy
płyną i potem znikają
nie muszę zawracać patykiem
mają swoją i moją nieśmiertelność
nie zabiję ich
ani zamykając oczy
ani otwierając

wiatr kołysze
mnie
niebo

sobota, 8 września 2012

ostatni kicz lata

już nie będę zakochana
przestałam wiedzieć co to znaczy

czasem myślę o śmierci
o ostatnim życzeniu
tym zamiast papierosa

chciałabym leżeć
z tobą
jedną noc
dotknąć
i spać
albo nie spać

środa, 5 września 2012

Babcia

Babcia usiadła przy stole i odruchowo sięgnęła do kociej miski.
- Dobre to - powiedziała.
Spojrzałem z przerażeniem na mamę, która wyraźnie koncentrowała się na tym, żeby jej mina nie wyrażała dokładnie nic. Milczenie rozlewało się po kuchni. Ojciec popatrzył na mnie znacząco i bez trudu odczytałem jego myśli: "Sławku, ile razy ci mówiłem, żebyś nie stawiał miski Ziuty na stole? To miejsce dla ludzi, a nie dla zwierząt."
Babcia chrupała w najlepsze, nie widząc krzyżowego ognia spojrzeń. Sama Ziuta z poziomu parapetu wgapiała się to w miskę, to w miarowo poruszającą się rękę babci. Oczy kota powiększały się coraz bardziej. Szczęśliwie chrupki szybko się skończyły i babcia potruchtała do pokoju, gdzie cierpliwie czekał na nią gadający telewizor.
- Dlaczego jej nie powstrzymałeś? - złowrogo wyszeptała mama.
- Nie chciałem jej odbierać przyjemności - odparł ojciec ze spokojem.
- Może dosypać? - wtrąciłem nieśmiało.
Ziuta hipnotyzowała wzrokiem swoją pustą miskę.

tamta strona okna

otaczam ścianami gniazdo
tu stopy znajdują oparcie

ja ptak
kołyszę błękit

po jednej stronie okna
po drugiej stronie okna

nocą
przez drewniane powieki
przesiąkają sny

w dzień
otwarte okno
zamyka tamtą przestrzeń

tu i tam
ja ptak ja człowiek
osobni jak niebo i ziemia