niebo ciemnieje
i to jest dobre
powiedziałam
bo jest czas
ciemnienia nieba
błękit przelewam
z pustego w puste
twoim dotykiem
ten dom
stoi na rzece
słyszę jak ona szumi
w snach
ponad wodą
moje stopy
tak lekko
wtorek, 30 grudnia 2014
czwartek, 25 grudnia 2014
dłonie
lewa dla prawej
wyplata pierścień
z wszystkich traw
świata
prawa lewą
obejmuje
jasnością dotyku
czystą obecnością
obie czułe
ciepłe lekkie
jak skrzydła
ptasie płyną
w ogniu
na ziemi
na niebie
dla siebie
wyplata pierścień
z wszystkich traw
świata
prawa lewą
obejmuje
jasnością dotyku
czystą obecnością
obie czułe
ciepłe lekkie
jak skrzydła
ptasie płyną
w ogniu
na ziemi
na niebie
dla siebie
wtorek, 2 grudnia 2014
jeden kadr
kim bym była
gdybym czytała książki od początku do końca
gdybym pisała książki od świtu
gdybym piła zieloną herbatę
gdybym zbudowała
drewnianą werandę
z ciemnych desek
z jasnych snów
i postawiła tam fotel na biegunach
i słuchała szumu morza
do świtu
gdybym czytała książki od początku do końca
gdybym pisała książki od świtu
gdybym piła zieloną herbatę
gdybym zbudowała
drewnianą werandę
z ciemnych desek
z jasnych snów
i postawiła tam fotel na biegunach
i słuchała szumu morza
do świtu
poniedziałek, 3 listopada 2014
srebrny włos nie jest snem
na skraju drogi
co prowadzi
w miejsce puste
na skraju tej drogi
rośnie drzewo
siedem ramion
sięga w niebo
siedem ramion
zanurzonych w ziemi
ramion pokrytych
szorstką korą
obok kamienie
ułożone w krąg
nie wiadomo kto
najbardziej jestem
tym drzewem
ono ma ramiona
kołyszą się na wietrze
nie słychać jak się
kołyszą
mniej jestem człowiekiem
w stadzie ludzkim
mniej potrafię
ocierać sierść
o sierść
czasem gubię włosy
znajdujesz
taki srebrny
na rękawie swetra
a ja już jestem
w drodze
mijam drzewo
kamienie ludzi
i słowa mijam
ze wzgórza
widać wioskę
w oknach domów świece
jak przez mgłę
co prowadzi
w miejsce puste
na skraju tej drogi
rośnie drzewo
siedem ramion
sięga w niebo
siedem ramion
zanurzonych w ziemi
ramion pokrytych
szorstką korą
obok kamienie
ułożone w krąg
nie wiadomo kto
najbardziej jestem
tym drzewem
ono ma ramiona
kołyszą się na wietrze
nie słychać jak się
kołyszą
mniej jestem człowiekiem
w stadzie ludzkim
mniej potrafię
ocierać sierść
o sierść
czasem gubię włosy
znajdujesz
taki srebrny
na rękawie swetra
a ja już jestem
w drodze
mijam drzewo
kamienie ludzi
i słowa mijam
ze wzgórza
widać wioskę
w oknach domów świece
jak przez mgłę
poniedziałek, 18 sierpnia 2014
kot
myślę o kocie
którego wyjęłam
z lodówki
we śnie
on
w tym śnie drżał
potem sobie poszedł
przypominam sen
łamię linie słów
dotyk
to takie proste
być w ciele
przeciągać się
wygrzewać na słońcu
sierść
otworzyć drzwi
karmić się
ciepłem
miękko spadać
na ziemię
wszystkimi łapami
którego wyjęłam
z lodówki
we śnie
on
w tym śnie drżał
potem sobie poszedł
przypominam sen
łamię linie słów
dotyk
to takie proste
być w ciele
przeciągać się
wygrzewać na słońcu
sierść
otworzyć drzwi
karmić się
ciepłem
miękko spadać
na ziemię
wszystkimi łapami
niedziela, 10 sierpnia 2014
kroki
gdybym wiedziała jak inaczej
milczeć do ciebie
gdybym na bezlistnej gałązce
odnalazła słowo
słońce podnosi powieki
kształt pleców
pasuje
do ziemi
rzeki płyną
dotykam
idziemy
zobacz drzewo
owoc spada
każdego roku
całe kiście
życie tak wyrasta
z siebie
na gałązce
cicho
milczeć do ciebie
gdybym na bezlistnej gałązce
odnalazła słowo
słońce podnosi powieki
kształt pleców
pasuje
do ziemi
rzeki płyną
dotykam
idziemy
zobacz drzewo
owoc spada
każdego roku
całe kiście
życie tak wyrasta
z siebie
na gałązce
cicho
wtorek, 5 sierpnia 2014
[noc]
noc
i tamta ćma
nie wiedziała
że świeczka
na moim stole
pali się
tak gorąco
nie podchodź
za blisko
a kiedy już
podejdziesz
to zapamiętaj
że na moim stole
ogień
w noc
nie podchodź
zapamiętaj
i tamta ćma
nie wiedziała
że świeczka
na moim stole
pali się
tak gorąco
nie podchodź
za blisko
a kiedy już
podejdziesz
to zapamiętaj
że na moim stole
ogień
w noc
nie podchodź
zapamiętaj
kadr z przestrzenią w tle
dziewczynka
z mieczem w dłoni
nie jest dziewczynką
wiatr zrywa z gałęzi
zielony liść
jeszcze jeden
dzień
a oni
stoją teraz
i patrzą
serce w serce
za nią płynie
rzeka
za nim rosną
góry
patrzą
w siebie
przez
przestrzeń
wiatr dotyka
najwyższych
drzew
z mieczem w dłoni
nie jest dziewczynką
wiatr zrywa z gałęzi
zielony liść
jeszcze jeden
dzień
a oni
stoją teraz
i patrzą
serce w serce
za nią płynie
rzeka
za nim rosną
góry
patrzą
w siebie
przez
przestrzeń
wiatr dotyka
najwyższych
drzew
piątek, 27 czerwca 2014
nie brak
[...]
"niczego mi nie brak
– nawet mojej twarzy"
po co mi to powiedziałeś
żebym teraz
szła wzdłuż rzeki
i tam nie ma morza
na samym końcu
zaglądam w wodę
porusza
mnie
zmarszczki falują
a twarzy
mojej twarzy
nie ma
tam
na samym końcu
tak bardzo
nie ma
cytowany wers pochodzi z wiersza Dariusza Ciupińskiego
"niczego mi nie brak
– nawet mojej twarzy"
po co mi to powiedziałeś
żebym teraz
szła wzdłuż rzeki
i tam nie ma morza
na samym końcu
zaglądam w wodę
porusza
mnie
zmarszczki falują
a twarzy
mojej twarzy
nie ma
tam
na samym końcu
tak bardzo
nie ma
cytowany wers pochodzi z wiersza Dariusza Ciupińskiego
czwartek, 26 czerwca 2014
na brzegu
o skałę czoła
rozbija się fala
ocean jak oddech
daleko
blisko
uderza
sól w wodzie
zamieszkała
wędruje
za księżycem
wróci
tutaj
daleko
blisko
uderza
stoję
kamieniem
przyjmuję
opadam
ręce podnoszę
opadam
jak oddech
kruszę
się
rozbija się fala
ocean jak oddech
daleko
blisko
uderza
sól w wodzie
zamieszkała
wędruje
za księżycem
wróci
tutaj
daleko
blisko
uderza
stoję
kamieniem
przyjmuję
opadam
ręce podnoszę
opadam
jak oddech
kruszę
się
wtorek, 24 czerwca 2014
ślady
na policzku masz linię
biegnie z ukosa
lewą stroną
dokładnie
taki sam kształt
ma pęknięcie
skóry
na moim prawym ramieniu
nosimy ślady
z czasów
kiedy kamienie
odpadały od kamieni
takie mocne
a kruszą się
i kiedy patrzysz na kamień
to nie wiesz
czy on jest cały
i skąd przyszedł
do ciebie
biegnie z ukosa
lewą stroną
dokładnie
taki sam kształt
ma pęknięcie
skóry
na moim prawym ramieniu
nosimy ślady
z czasów
kiedy kamienie
odpadały od kamieni
takie mocne
a kruszą się
i kiedy patrzysz na kamień
to nie wiesz
czy on jest cały
i skąd przyszedł
do ciebie
wtorek, 20 maja 2014
[zwykle wierzę...]
zwykle wierzę w czas
po południu pójdę
do przedszkola
kupię to co ugotuję
zaplanuję kim będę
kiedy znowu
dorosnę
a w twoich ramionach
tracę tę wiarę
tam zaczyna się
wieczność
złości cię
że nie widzę wtedy
jutra
po południu pójdę
do przedszkola
kupię to co ugotuję
zaplanuję kim będę
kiedy znowu
dorosnę
a w twoich ramionach
tracę tę wiarę
tam zaczyna się
wieczność
złości cię
że nie widzę wtedy
jutra
poniedziałek, 5 maja 2014
kamyk
niewiele wiem o lawinie
kiedy rzucam kamyk
wiem już o życiu
od kiedy przestałam
całować śmierć w usta
biegnę lekko
dotykam stopami trawy
chmura odpływa
słońce po deszczu
przed deszczem
przed wszystkim
kiedy rzucam kamyk
wiem już o życiu
od kiedy przestałam
całować śmierć w usta
biegnę lekko
dotykam stopami trawy
chmura odpływa
słońce po deszczu
przed deszczem
przed wszystkim
poniedziałek, 28 kwietnia 2014
droga
gdyby nie
jechać całkiem
prosto
mówisz
tam na końcu świata
jest ocean
patrzę przez szyby deszczu
jak tańczy sziwa
to tylko
słowa
mówisz
słyszę
w ciemności
jechać całkiem
prosto
mówisz
tam na końcu świata
jest ocean
patrzę przez szyby deszczu
jak tańczy sziwa
to tylko
słowa
mówisz
słyszę
w ciemności
podróż w czasie, po wstędze mobiusa
widzisz
poeto
miłości
wystarczy dać
przestrzeń
oddychać
aż tyle
a najtrudniej na świecie
to nie dotknąć
serca
nieważne
czy patrzysz
na zachód
czy na południe
to nie jest moje
i nie jest twoje
poeto
miłości
wystarczy dać
przestrzeń
oddychać
aż tyle
a najtrudniej na świecie
to nie dotknąć
serca
nieważne
czy patrzysz
na zachód
czy na południe
to nie jest moje
i nie jest twoje
czwartek, 24 kwietnia 2014
woda
Woda podchodziła pod moje okna. Nie patrzyłam w toń. Coraz bliżej ją słyszałam. Którejś nocy obudził mnie wodospad. Byłam tym wodospadem. Tym, którego jeszcze wczoraj nie chciałam widzieć.
Księżyc odszedł i wrócił do życia. Drzewo otrząsnęło się z ognia burzy, zajaśniało zielenią. Już pachnie.
Za plecami ciepłe ściany domu. Siedzę na progu. Strugam łódkę z drewna. Wiatr wieje. Tak cicho.
Księżyc odszedł i wrócił do życia. Drzewo otrząsnęło się z ognia burzy, zajaśniało zielenią. Już pachnie.
Za plecami ciepłe ściany domu. Siedzę na progu. Strugam łódkę z drewna. Wiatr wieje. Tak cicho.
poniedziałek, 14 kwietnia 2014
tu
ja mogę być drzewem
ty możesz być niebem
stoję tutaj u stóp góry
sięgam w chmury
mrok się dłuży
już po burzy
woda spada z nieba w ciepłą ziemię
nakarmi ziemskie plemię
ty jesteś dla mnie chlebem
ja dla ciebie ptasim śpiewem
wiosną głowę mam zieloną
siwieję zimą słoną
jesteś tu gdzie jestem
tu gdzie jestem jest powietrze
oddycham blaskiem nieba
tyle dzisiaj mi potrzeba
jesteś tu gdzie jestem
tu gdzie jestem jest powietrze
oddycham blaskiem nieba
wody z nieba mi potrzeba
ty możesz być niebem
stoję tutaj u stóp góry
sięgam w chmury
mrok się dłuży
już po burzy
woda spada z nieba w ciepłą ziemię
nakarmi ziemskie plemię
ty jesteś dla mnie chlebem
ja dla ciebie ptasim śpiewem
wiosną głowę mam zieloną
siwieję zimą słoną
jesteś tu gdzie jestem
tu gdzie jestem jest powietrze
oddycham blaskiem nieba
tyle dzisiaj mi potrzeba
jesteś tu gdzie jestem
tu gdzie jestem jest powietrze
oddycham blaskiem nieba
wody z nieba mi potrzeba
jesteś tu gdzie jestem
jesteśmy jest powietrze
oddycham blaskiem nieba
ognia z nieba mi potrzeba
jesteśmy jest powietrze
oddycham blaskiem nieba
ognia z nieba mi potrzeba
piątek, 4 kwietnia 2014
przez sen
Dziecko mówi przez sen. Ja milczę przez sen. Nie pamiętam, kiedy zasnęłam, ale z całą pewnością nie zdążyłam się obudzić. W nocy autystyczna dziewczynka rysuje spirale, podchodząc do mnie. Cały dzień był właśnie taki. Byłam tą dziewczynką, tymi liniami, które znaczą Ziemię i czas. I tymi wszystkimi historiami, które jak koraliki przesuwają się po nitkach. Ja nawlekam korale. Korale nawlekają mnie. Nitki się plączą. Korale zagrzebują w piachu, pluskają wpadając do rzeki, brzęczą, kiedy im śpiewam. Ktoś przeciął moją drogę i poszedł na południe. Byłam tym kimś. I każdym innym, którego widziały oczy.
środa, 2 kwietnia 2014
serce - głowa
Od kilku dni śpiewają mi się słowa:
serce moje niech ogarnie to co białe i to co czarne
niech będzie we mnie dość miłości dla świata blasku dla świata ciemności
Jak mantra się śpiewają. Tytus śpiewa razem ze mną i dokłada swoje, różne. Bardzo różne.
Właśnie dotarło do mnie znaczenie o tego: "głooowa puuuuusta jak kapuuuusta".
Do głowy dotarły słowa.
Do nie dość pustej głowy.
serce moje niech ogarnie to co białe i to co czarne
niech będzie we mnie dość miłości dla świata blasku dla świata ciemności
Jak mantra się śpiewają. Tytus śpiewa razem ze mną i dokłada swoje, różne. Bardzo różne.
Właśnie dotarło do mnie znaczenie o tego: "głooowa puuuuusta jak kapuuuusta".
Do głowy dotarły słowa.
Do nie dość pustej głowy.
wtorek, 1 kwietnia 2014
mandala
patrzę za horyzont
i układam tam korale
w cztery strony patrzę
próbuję zobaczyć
czas
widzę
co robię
stoję w miejscu
początku
stąd wyrastają światy
korale kamienie patyki
poza linią wiedzenia
mogę wybrać kierunek
i tam pójść
mogę siedzieć
i patrzeć
jak obraca się to
co jest
i układam tam korale
w cztery strony patrzę
próbuję zobaczyć
czas
widzę
co robię
stoję w miejscu
początku
stąd wyrastają światy
korale kamienie patyki
poza linią wiedzenia
mogę wybrać kierunek
i tam pójść
mogę siedzieć
i patrzeć
jak obraca się to
co jest
środa, 26 marca 2014
w słowach
czuję ciebie
w miękkich słowach
niewypowiedzianych
w słowach
których nie mówię
bo wydają się
tak bardzo odległe
od samego
istnienia
w miękkich słowach
niewypowiedzianych
w słowach
których nie mówię
bo wydają się
tak bardzo odległe
od samego
istnienia
piątek, 21 lutego 2014
droga na ziemię
widziałam
na niebie
taniec
widziałam
twoje serce
miało kształt chmury
dwa serca
widziałam
tam na niebie
za oknem otwartym
dla mnie
patrzyłam przez
kryształowe oczy
lekko zamglony
obraz przepływał
i żłobił w ciele
ścieżkę
którą idą
istoty skrzydlate
na ziemię
na niebie
taniec
widziałam
twoje serce
miało kształt chmury
dwa serca
widziałam
tam na niebie
za oknem otwartym
dla mnie
patrzyłam przez
kryształowe oczy
lekko zamglony
obraz przepływał
i żłobił w ciele
ścieżkę
którą idą
istoty skrzydlate
na ziemię
wtorek, 11 lutego 2014
też
mieć dłoń
więcej niż jedną
więcej niż dwie
wyciągać siebie
choćby i za włosy
z ciemności
mieć
oddech
więcej
niż jeden
i słońce
też
więcej niż jedną
więcej niż dwie
wyciągać siebie
choćby i za włosy
z ciemności
mieć
oddech
więcej
niż jeden
i słońce
też
poniedziałek, 10 lutego 2014
droga
mówię do ciebie
i słowa o niczym
opowiadają
jedziemy
jeszcze jeden
las za oknem
ziemia nie dość
ciepła dla ciała
ciało
nie dość
oddechu
mniej
droga
teraz
taka
jak
woda
i słowa o niczym
opowiadają
jedziemy
jeszcze jeden
las za oknem
ziemia nie dość
ciepła dla ciała
ciało
nie dość
oddechu
mniej
droga
teraz
taka
jak
woda
czwartek, 23 stycznia 2014
wschód
jeszcze jeden
wschód serca
z widokiem
na szare ranne niebo
na śnieżne nocne Planty
na zachłanny
łyk powietrza
na to co było i będzie
na codzienny
zachwyt
wschód serca
z widokiem
na szare ranne niebo
na śnieżne nocne Planty
na zachłanny
łyk powietrza
na to co było i będzie
na codzienny
zachwyt
sobota, 18 stycznia 2014
jeden, dwa
jakby to było żyć
w jednoosobowym
świecie
być w ciszy
nie wymyślić
słowa
oddychać
powoli
nie tracić
tego
czego się
nie posiada
tęsknić
lekko albo
wcale
w tej wielkiej
galaktyce
słońce jest
jedno
świeci
prosto
w oczy
kiedy je
otwieram
w jednoosobowym
świecie
być w ciszy
nie wymyślić
słowa
oddychać
powoli
nie tracić
tego
czego się
nie posiada
tęsknić
lekko albo
wcale
w tej wielkiej
galaktyce
słońce jest
jedno
świeci
prosto
w oczy
kiedy je
otwieram
poniedziałek, 13 stycznia 2014
dobrze
Mieszkam w drzewie. Wyrastam ramionami z środka zimy. Życie płynie od Ziemi, w górę, wysoko. Ptaki śnią o gniazdach. Milczą pieśni. Milczą, bo to jest czas chłodu, czas snu.
Drzewo jest kobietą. Drzewo nie jest kobietą. Drzewo jest mężczyzną. Tym wszystkim.
Dobrze być drzewem.
Drzewo jest kobietą. Drzewo nie jest kobietą. Drzewo jest mężczyzną. Tym wszystkim.
Dobrze być drzewem.
Laura i cisza
Laura zawinęła się w ciepły koc. Wysłuchała mnie i uznała, że tak będzie lepiej. Dla mnie i dla niej. Zawinąć się w koc.
Długo w noc stałyśmy obie pod gorącym prysznicem. Woda spłukiwała sól.
Jest spokojnie, wiatr ustał. Słońce się obudziło. Dziś.
Od rana pijemy kawę i czytamy rewelacje na temat wszechświata, świadomości, transcendencji. Kiedy wybrzmiewają te wszystkie słowa i cichną korowody myśli, słychać już tylko puls i oddech.
- To jest właśnie serce - mówi Laura. Albo mi się zdaje, że mówi. Pod powiekami zmieniają się obrazy. Błękitne płomienie w nieustającym ruchu. Myśl może mnie stąd zabrać. Nie. Zostań. To jest właśnie serce...
Długo w noc stałyśmy obie pod gorącym prysznicem. Woda spłukiwała sól.
Jest spokojnie, wiatr ustał. Słońce się obudziło. Dziś.
Od rana pijemy kawę i czytamy rewelacje na temat wszechświata, świadomości, transcendencji. Kiedy wybrzmiewają te wszystkie słowa i cichną korowody myśli, słychać już tylko puls i oddech.
- To jest właśnie serce - mówi Laura. Albo mi się zdaje, że mówi. Pod powiekami zmieniają się obrazy. Błękitne płomienie w nieustającym ruchu. Myśl może mnie stąd zabrać. Nie. Zostań. To jest właśnie serce...
sobota, 11 stycznia 2014
[wdzięczność]
pieśni nie mają słów
nie ma ich las
nie zna ich
rytm kroków
ani oddech
wydobywam
z nieistnienia
głos
dotykam
stopami
ziemi
ciepłej od łez
nie ma ich las
nie zna ich
rytm kroków
ani oddech
wydobywam
z nieistnienia
głos
dotykam
stopami
ziemi
ciepłej od łez
wtorek, 7 stycznia 2014
dyptyk słodko-słony
***
pozwól
na chwilę
uciszę wiatr
wiesz czego chcę od ciebie?
chcę cię tulić
to jest mój danse macabre
tulić
potem wstać iść w świat
i wrócić od świata
żeby cię tulić
wychodzić i wracać
nauczyć się
wracać
widzisz
tulić to
jedyna
niezmienna
rzecz
dla dłoni
które płyną
nie ma
niczego
innego
stałego
***
jak mnie nie przytulisz
to umrę -
tłumaczę na ludzki język
podskórne
wycie
przez lata
wpychałam temu dziecku
w gardło
tabliczkę czekolady
żeby
nie bolało
dziś
za oknem
ptak śpiewa
jakby to była wiosna
pozwól
na chwilę
uciszę wiatr
wiesz czego chcę od ciebie?
chcę cię tulić
to jest mój danse macabre
tulić
potem wstać iść w świat
i wrócić od świata
żeby cię tulić
wychodzić i wracać
nauczyć się
wracać
widzisz
tulić to
jedyna
niezmienna
rzecz
dla dłoni
które płyną
nie ma
niczego
innego
stałego
***
jak mnie nie przytulisz
to umrę -
tłumaczę na ludzki język
podskórne
wycie
przez lata
wpychałam temu dziecku
w gardło
tabliczkę czekolady
nie bolało
dziś
za oknem
ptak śpiewa
jakby to była wiosna
czwartek, 2 stycznia 2014
za oknem snu
dziewczynka w piaskownicy
przesiewa przez sito
osobistą historię
i ślady wybuchów na słońcu
na kanapie
z książką
otwiera oczy
rozwija
jedną z możliwych
czasoprzestrzeni
to czułe miejsce
i rytm tęsknoty
przypominają
kosmos
dłonie mają kształt
dotyku
a ojciec we śnie
jak żywy
przesiewa przez sito
osobistą historię
i ślady wybuchów na słońcu
na kanapie
z książką
otwiera oczy
rozwija
jedną z możliwych
czasoprzestrzeni
to czułe miejsce
i rytm tęsknoty
przypominają
kosmos
dłonie mają kształt
dotyku
a ojciec we śnie
jak żywy
Subskrybuj:
Posty (Atom)