czwartek, 1 stycznia 2015

New Y.


siedzę na wysokim klifie
ocean uderza
w skałę

ona
mówi że jej stabilność
że to już koniec

patrzę
na mokrym piasku
żadnych śladów
w dole

rysunki z kamyków
muszli ziaren
kolorowych
płatków
stóp
wszystko
odpłynęło

teraz
nawoływania
mew

bęben
w rytmie fal

osuwa się stały ląd
nieodwołalnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz