Za
górami, za morzami, tuż obok jednego z miejsc, w których woda
rodzi się z ognia i ziemi, Archanioł Michał spotkał Kobietę.
Zobaczył ją, całą, taką jaka jest. I natychmiast zamknął oczy.
Oczy Archaniołów zamykają się, kiedy strach staje się silniejszy
niż światło. Tak długo miał zamknięte oczy, jak długo
potrzebował być w ciemnej jaskini. Kiedy je otworzył, dzień
zamienił się w noc, las szumiał i pachniał. Na dalekim wzgórzu
ujrzał targany wiatrem płomień i siedzącą przy nim
wyprostowaną postać. To była bezpieczna odległość.
Michał
był nie tylko Archaniołem, był też człowiekiem czynu. Czyn miał
być na miarę jego mocy. Odwrócił się, poszedł prosto przed
siebie. Tam spotkał Smoka. I walczył z tym Smokiem. I jedni mówią,
że go pokonał i sławią to zwycięstwo. Inni nic nie mówią.
Jedni i drudzy przyszli z łona Ziemi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz