New Y.
siedzę na wysokim klifie
ocean uderza
w skałę
ona
mówi że jej stabilność
że to już koniec
patrzę
na mokrym piasku
żadnych śladów
w dole
rysunki z kamyków
muszli ziaren
kolorowych
płatków
stóp
wszystko
odpłynęło
teraz
nawoływania
mew
bęben
w rytmie fal
osuwa się stały ląd
nieodwołalnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz